niedziela, 15 stycznia 2017

Hanamikoji - Zdobądź własną Gejsze (albo i 4)

            Mam takie niesamowite szczęście, że mam masę genialnych planszówkowych znajomych. Dzięki nim poznaję gry o których nigdzie wcześniej nigdy nie słyszałam, a i w sklepie ciężko od ręki takie gry dostać.

Dzisiaj poznałam jedną z takich gierek, krótka, prosta i szybka, a i pomyśleć trzeba.

Hanamikoji - Ulica Gejsz w Kyoto.
Zawartość pudełka:
- 28 kart (7 kart Gejszy i 21 kart przedmiotów)
- 8 kartoników z akcjami (po 4 na gracza)
- 7 znaczników zwycięstwa

          Wykonanie jest bardzo dobre, a rysunki nie pozostawiają złudzeń co do kraju pochodzenia gry. Kolorystyka jest bardzo przyjemna, barwna ale nadal stonowana co nie męczy nawet po kilku grach.

niedziela, 1 stycznia 2017

Gra o Tor - Po torach do celu?

          Buszując po sklepach w celu zaspokojenia żądzy kupna planszówki wpadło mi w oko oto takie cudo. Nie kupiłam wtedy i nawet nie sprawdziłam na necie co tam w środku jest, odstraszyła mnie sama nazwa, ot takie odcinanie kuponów od Gry o Tron. Nie bardzo lubię takie praktyki, więc odeszła gra w zapomnienie do czasu imprezy ze znajomymi. Wstając o 7 rano, gdy się prawie nie spało, na propozycję zagrania w Grę o Tor nie byłam w stanie się bronić. Pierwsza partia była ciężka, człowiek zaspany to i poprawnie kart nie potrafił ułożyć, ale zadziałało jak kawa. Szybkie rozbudzenie po sromotnej porażce, no i co mogło się stać? Poprosiłam o rewanż, i kolejny, i kolejny ...

sobota, 31 grudnia 2016

Star Wars Carcassonne

          Star Wars - moja ukochana seria, w sumie już nie wiem nawet czemu, nie wszystko ma sens, nie wszystkich aktorów polubiłam, książki nie pokrywają się za bardzo z filmem i bywają szablonowe. Gdybym widziała taki opis wcześniej to pewnie nadal bym nie znała nic z tego universum, na szczęście dla mnie poznałam je aż za bardzo. Koszulki, gadżety, miecz świetlny jako lampka nocna, gra Star Wars X-wing Miniature Games (chciałabym sprzedać, ale nie jestem w stanie pozbyć się nic z GW). Jak ktoś nie wiedział do tej pory co mi kupić, to wystarczyło logo Imperium i byłam ucieszona.
          No i mamy - Carcassonne - nie wiem co mnie tak bardzo swego czasu zraziło do tej gry, ale nie byłam w stanie się przemóc by w to grać. Jak zobaczyłam spotkanie z Bardem, ze będą prezentować Star Wars Carcassonne, pomyślałam, a co mi tam, raz zagram, ręce mi od tego nie odpadną. Ukochane Star Wars i nielubiane Carcassonne ... jak ogień i woda, powstała z tego para, para taka jak ja i Star Wars Carcassonne. Kupiłam i nie żałuję, ta gra to jest tak jakby wziąć Carcassonne i wywalić wszystko co w nim mi się nie podoba (zostaną w sumie same meeple) i dodać Star Wars. 

Unboxing pierwszej gry na tym blogu - TopKitchen

          Dawno temu wsparłam grę na Wspieram.to. Ciekawą rzeczą jest to, że te serwisy fajnie podbudowują samopoczucie. Jednego dnia liczysz się z tym, że wydasz kasę na planszówkę i spoko. Na wspieram.to czy kickstarterze wydajesz kasę, troszkę zapominasz i nagle przychodzi jak prezent nówka gra! Ta nawet doszła w okolicach świąt Bożego Narodzenia, piękny marketing!

          Pierwszy unboxing w sumie został dokonany jeszcze w piątek w pracy gdzie odebrałam przesyłkę, ale jak wiadomo, na przyjemności nie czas w pracy więc teraz dopiero ogarniam co z czym i czemu.


Obyś grał w ciekawych czasach!


          Oryginalnie to angielskie powiedzenie jest wręcz przekleństwem, ale jeśli podmienimy "żył" na "grał" to wychodzi nam całkiem pozytywne przesłanie. Chcę życzyć wszystkim tego, że gdy nawet czasy staną się wręcz zbyt ciekawe, by planszówki był pewną odskocznią od rzeczywistości, swoistą Nibylandią i lekiem na stress i złe samopoczucie.
          U mnie ten rok przyniósł wiele zmian, tak pozytywnych jak i negatywnych, a pośród nierealnych postanowień noworocznych, które mają to jakoś poprawić znalazło się jedno realne o ile starczy mi chęci i zapału (bo zapas planszówek mam). Postanowiłam pisać. Nie mam doświadczenia, nie wiem jak pisać ale wiem o czym, o planszówkach.
          Jestem niespełnioną zakupoplanszocholiczką. W skrócie - kupuję dużo, mało z tego rozpakowuję, bo nie mam tyle czasu grać (jakieś inne hobby też są), a niespełniona, bo jest jeszcze tyle gier które chce, ale jakieś tam przebłyski rzeczywistości mam, że pieniądze nie tylko powinny iść na planszówki.

          Co prawda już po świętach, ale żeby jakoś ładnie zacząć bloga to wkleję moją choinke:


          Jeśli dobrze liczę to ten post pojawi się jeszcze przed Nowym Rokiem, więc przynajmniej te życzenia nie będą spóźnione:  Najlepszego wszystkim! Oby wszystko szło po naszej myśli, obyśmy mieli czas dla rodziny i znajomych, a jeśli jakaś sprawa może być przegrana, niech to będzie najwyżej przegrana w planszówce!